WYCIECZKA W BIESZCZADY 2015

By   8 czerwca 2015

21 maja  punktualnie o 6:00 wszyscy pełni sił i żądni wrażeń wyruszyliśmy z Dębicy do Krosna. Opiekunkami wycieczki były panie: Beata Gordon, Małgorzata Papiernik, Małgorzata Szot, Beata Szypułka. W Krośnie dosiadł się do na pan przewodnik. Pierwszym punktem wycieczki był skansen w Sanoku. Urocza pani przewodnik oprowadziła nas po galicyjskim rynku, gospodarstwach wiejskich typowych dla różnych mniejszości etnicznych Bieszczad i Podkarpacia. Gościliśmy w cerkwi, kurnej chacie, ale też ziemiańskim dworku. Na moment przenieśliśmy się do XIX-wiecznej galicyjskiej szkoły, w której w rolę nauczyciela wcielił się uczeń IIIc Wojciech Paździor.

1

Kolejnym punktem wycieczki był Zagórz. Po wyjściu z autobusu wędrowaliśmy pieszo polną drogą w kierunku ruin klasztoru Karmelitów Bosych, położonego na wzniesieniu. Mury obronne otaczające kościół, klasztor i inne zabudowania przyklasztorne wywarły na nas ogromne wrażenie.

SONY DSC

Następnie udaliśmy się do Leska, gdzie w pobliżu miasteczka zobaczyliśmy Kamień Leski – oryginalny pomnik przyrody nieożywionej zbudowany z piaskowca krośnieńskiego. Ta jedna z najbardziej rozpoznawalnych osobliwości przyrodniczych regionu, znajduje się na początku miejscowości Glinne, przy trasie z Leska do Ustrzyk Dolnych. Słynnemu O. Kolbergowi zawdzięczamy także jedną z legend o powstaniu leskiego ostańca. Pisze on:
„Onego czasu, gdy jako miasto powstać miało Lisko, brakło w nim najżywotniejszej miasta cechy – mieszczan. Diabeł, do wszelkich posług skory, postanowił też co najrychlej gród ten zaludnić; porwał tedy pierwszego, jakiego napotkał mieszczanina i nuż go nieść w swoich szponach przez powietrze do Liska. Wtem kur zapiał, bezsilny już diabeł, nie dobiegłszy mety, upuścił brzemię swe na ziemię, gdzie wedle fatalizmu zrządził, że niedoszły ów Liszczanin natychmiast obrócił się w kamień”.

SONY DSC SONY DSC

W Myczkowcach zwiedziliśmy Mini ZOO, a następnie Centrum Kultury Ekumenicznej. Tam mieliśmy okazję podziwiać 140 makiet w skali 1:25 najstarszych drewnianych kościołów, cerkwi prawosławnych, greckokatolickich, z terenów południowo-wschodniej Polski, Słowacji i Ukrainy. Makiety zostały ustawione na 10 wzgórzach i  przedstawiają, według dawnego podziału etnograficznego tych terenów, architekturę Pogórzan, Dolinian, Łemków i Bojków.

5

W końcu dotarliśmy nad Solinę. Zapora solińska swoją wielkością zrobiła na nas  duże  wrażenie. Zadziwiające, jak ściana betonu może powstrzymywać tak olbrzymią ilość wody.

6 7

Po zwiedzeniu zapory udaliśmy się do Polańczyka, a stamtąd w rejs statkiem po Solinie. Rejs statkiem pozostawił w naszej pamięci niezapomnianie chwile, bowiem śródleśne Jezioro Solińskie o urozmaiconej linii brzegowej, wciśnięte między strome, wyrastające wprost z wody wzgórza, liczne zatoki i wyspy tworzy malownicze widoki. Wszyscy zrozumieliśmy zachwyt, wyrażony przez Wojciecha Gąsowskiego w piosence „Zielone wzgórza nad Solina”.

8 SONY DSC

O godzinie 19:00 zmęczeni zjedliśmy pyszną obiadokolację w Ośrodku Wypoczynkowym Smerek, a następnie grzecznie poszliśmy spać. J

Drugiego dnia pojawiła się jeszcze jedna atrakcja wycieczki – deszcz ;-)

SONY DSC

Nie przeszkadzał on nam jednak w dobrej zabawie, chociaż musieliśmy nieco zmienić plany i  po śniadaniu zamiast na Połoninę Wetlińską wyruszyliśmy na szczyt Dwernik -Kamień.

SONY DSC

Dwernik – Kamień zwany dawniej Dwernikiem oraz Holicą, to widokowy szczyt o wysokości 1004 m n.p.m., będący jednym z żeber Połoniny Wetlińskiej. Jest to jeden z najrzadziej odwiedzanych bieszczadzkich szczytów, więc można napawać się tu pełnią spokoju i bieszczadzkich widoków z dala od zatłoczonych  połonin  i Tarnicy. Momentami czarne chmury odsuwały się i bieszczadzka przyroda ukazywała nam swoje piękno i wspaniałe wiosenne barwy.

SONY DSC

Przemoknięci, ale w dobrych nastrojach wróciliśmy po około 4 godzinach do autokaru, po czym zaczęliśmy się kierować w drogę powrotną do Dębicy.